Gmina Dąbrowa - Społeczeństwo

2021 rok bez funduszu sołeckiego

W 2021 w gminie Dąbrowa nie będzie funduszu sołeckiego. Ma to związek z obecną i prognozowaną sytuacją finansową gminy.

Podczas minionej sesji Rady Gminy w Dąbrowie 10 radnych zagłosowało za niewyrażeniem zgody na wyodrębnienie środków stanowiących fundusz sołecki w budżecie gminy Dąbrowa na 2021 rok. Głównym uzasadnieniem tej decyzji jest brak możliwości zapewnienia środków finansowych na ten cel.

Jak informował wójt Marcin Barczykowski najwięcej pieniędzy pochłonie podwyżka dla nauczycieli oraz zapowiadany wzrost najniższego wynagrodzenia. Będzie to dodatkowo kwota blisko 1 000 000 złotych. Zdaniem wójta potrzeba miliona, by uratować gminę przed bankructwem w 2021 roku. W swojej wypowiedzi wójt Barczykowski wspominał także o ewentualnym układzie naprawczym dla gminy Dąbrowa.

Grupa sołtysów z tereny gminy wystosowała pismo do Rady Gminy w Dąbrowie ze sprzeciwem w sprawie likwidacji funduszu sołeckiego na 2021 rok.

- Prośbę swą motywujemy tym, iż jeśli nie będziemy mieli funduszu społecznego, to w tym momencie tracimy możliwość inwestowania w nasze społeczeństwo oraz otoczenie. Jednocześnie likwidacja funduszu sołeckiego spowoduje zahamowanie rozwoju naszych wsi, co przyczynia się do negatywnych nastrojów w społeczeństwie oraz spowoduje brak chęci do współpracy z sołtysami (...) Fundusz sołecki pozwala na inwestowanie w nasze małe wspólnoty, a tym samym daje możliwość pobudzenia nas i naszych mieszkańców do działań społecznych w naszych miejscowościach - -uzasadniali sołtysi w piśmie do Rady Gminy w Dąbrowie.

Włodarz gminy obiecuje powrót do funduszu sołeckiego, a obecne działania nazywa "ruchem ostrożnościowym". Ilość zabezpieczonych środków na przyszły fundusz sołecki będzie jednak uzależniona od danej sytuacji finansowej gminy.

- Mogę tylko obiecać jedną rzecz, że w każdym momencie jak tylko zobaczymy, że jest możliwość powrotu do wydatków na fundusz sołecki, czy wydatki na wsi, to wrócimy. W jakiej skali nie wiem - czy to będzie 400 tysięcy tak jak dzisiaj, czy 100 tysięcy, czy 200, 300, nie wiem. Ja naprawdę jestem zwolennikiem funduszu sołeckiego i nie ma możliwości likwidacji go do zera, bo pewne rzeczy trzeba po prostu utrzymywać i to nie jest tak, że likwidując fundusz sołecki to ja myślę, żeby po prostu nie dać pieniędzy na nic (...) Jak tylko będzie możliwość wrócimy do tematu - mówił Marcin Barczykowski.

Według radnego Andrzeja Cywińskiego sołtysom może zabraknąć środków na utrzymanie czystości we wsiach. Chodzi tu m.in. o paliwo do kosiarek, ewentualne naprawy sprzętu koszącego, a także utrzymanie świetlic wiejskich.

- Jak rzad nasz szanuje nasze społeczeństwo, czy w ogóle obywateli. 100 milionów wydaje się na podwyżkę dla nauczycieli, a 2 miliardy wydaje się na propagandę rządową (...) Sołtysi maja obawy, że nie będą mogli po prostu zrealizować podstawowych rzeczy, czyli utrzymać jakoś czystość w wiosce - mówił Andrzej Cywiński.

- Pan wójt cały czas tutaj mówi o likwidowaniu, o zamykaniu, zwalnianiu, a czemu najpierw na przykład nie pomyśleć o podniesieniu trochę tych naszych podatków? Może najpierw zacznijmy od podnoszenia, a potem, jeśli już tego nie wytrzymamy o zlikwidowaniu. Jednak z okolicznych tutaj gmin podnieśliśmy chyba najmniej podatku. Jakoś inne gminy sobie z tym poradziły podnosząc trochę więcej te podatki. Jednak wszystko u nich nadal funkcjonuje, a u nas mówi się tylko o zamykaniu, o likwidowaniu, o zwolnieniach. Najpierw zacznijmy podnosić delikatnie, nie mówię od razu tyle, co wszystkie inne gminy, ale najpierw od tego. Jeśli nie wytrzymamy wtedy ewentualnie myśleć o tych rzeczach, które są teraz - mówił radny Oskar Wróblewski.

Wójt zauważa, że z podobnymi problemami i finansowymi dylematami borykają się okoliczne samorządy. Jako przykład przytoczył gminę Janikowo. Zdaniem Marcina Barczykowskiego bycie wójtem i sołtysem z upływem czasu będzie wiązało się z bardzo ograniczonymi możliwościami.

- (...) Ja tu za coś pieniądze biorę, pracuję ileś godzin tygodniowo, miesięcznie i po budżecie widzę, że ja w zasadzie jestem tylko do tego, żeby być. Dzisiaj spadek inwestycji z 2,6 miliona tak średnio rocznie na 1 milion, czy na 500 tysięcy to jest tylko siedzenie na fotelu i bujanie się (...) Jak ja teraz mam spojrzeć mieszkańcom w oczy i powiedzieć: "Biorę pieniądze i w sumie nic nie mogę, nic nie zrobię". To jest naprawdę sytuacja bardzo zła - mówił wójt Marcin Barczykowski. (AS)