Najciemniej pod latarnią.

Ferie jak to ferie, rozpoczynają się i kończą. A tu taki frajdowy Karpacz. A ja myślałam, że o tej wytapetowanej gosposi to plota kosmetyczki, a tu , proszę, wszyscy o tym wiedzą. A w każdej plotce jakaś prawda tkwi. No bo tak nic z niczego, by nie powstało.

Dla dzieci? Napewno? Wszyscy wiedzą przecież, kto tam rządzi codziennie..

Mając sponsorów, dotacje i kasę z tac, to łatwo dla grupy zorganizować taki wyjazd zimowy, ale MDK myśli o wszystkich dzieciach, nie tylko i wyłącznie o niektórych, których stać na zapłatę. I to znacząca różnica. Popieram program zimowych ferii w Mogilnie, Brawo dla działajacych.

Ale za to kościół organizuje fajne imprezy dla dzieci. Ksiądz i chórek Ewa wyspecjalizowali się w organizacji zimowego wypoczynku. I to się chwali. Robią to dla dzieci. Niech inni też tyle robią, a nie ciagle narzekaja na te ferie.

Pan Majster to rzeczywiscie wiarygodne źródło.Tak bywało. Ale teraz w XXI wieku tylko i wyłącznie się żąda. Nawet na organizację zimowiska przez kościół też się żąda od wszelkich organizacji. Zawsze chodzi o kasę.

Czas niestety biegnie. Mamy XXI wiek i nic już nie cofnie czasu. Teraz każdy "płaci podatki i żąda". Burmistrz musi dać i koniec. MDK musi "zagospodarować"dzieci przez ferie, szkoła też. Mój Boże! Wracam pamięcią do lat 60. ub. wieku, kiedy to (a mieszkałem wówczas przy ul. Generała Świerczewskiego - obecnie: Prezydenta Narutowicza) organizowaliśmy turnieje "między uliczne" w piłkę ręczną (wówczas bardzo popularną} czy zimą w hokeja na lodzie. Naszą "bazą" było boiska "technikum" - tak to wtedy określaliśmy ( boisko obecnego Zespołu Szkół przy ulicy Dworcowej - wtedy: Bojowników PPR). To dzięki zrozumieniu dyr. szkoły, Pana Hanczewskiego mogliśmy nieograniczenie korzystać z tego boiska. Wiosną - piłka ręczna. Rywalizowały ulice: Świerczewskiego, Bojowników PPR, Kościuszki, Słowackiego i Dąbrowskiego (obecna Gen. Hallera). Był grafik rozgrywek, tabele robione ręcznie, dyplomy wypisywane ręcznie - nie było komputerów. Nikt nie chodził do naczelnika gminy i nie żebrał pomocy. Było super. A potem graliśmy w "klipę do tysiąca" i w palanta. Aż zastała nas noc! Zimą dyr. Hanczewski pozwolił nam zrobić na przyszkolnym boisku lodowisko. Polegało to na tym, że ON dał nam piasek i wodę, a my zrobiliśmy: z piasku bandy wokoło boiska, potem je zlaliśmy wodą z węża, nocą to "zastygło" na mrozie, a następnego dnia laliśmy wodę z węży na "płytę" lodowiska. Nikt z dorosłych nam nie pomagał!!! A my mieliśmy wtedy po 10-15 lat!!! Rodzice nie martwili się o nas-wiedzieli bowiem, że jesteśmy "na technikum". A kiedy zapadał zmrok ( zimą, wiadomo - 16-17), dyr. Hanczewski kazał paniom sprzątaczkom włączyć wszystkie światła w klasach od strony boiska, tak aby oświetlały one "nasze" lodowisko. Ech, mógłbym napisać jeszcze więcej, ale kto by to czytał?

Tak bywało. Ale zawsze ferie są fajne, pełne pomysłów, odpoczynku. Jak coś się organizuje,to niedobrze, jak się nic nie robi też niedobrze. Tylko i wyłącznie narzekania. A przecież poznawanie instrumentów to też dla wielu frajda. Przecież wielu nie stać na wyjazdy gdzieś swoich pociech.To kosztuje. Większość pozostaje w domach. MDK właśnie myśli o wszystkich dzieciach, nie tylko i wyłącznie wybranych i to się chwali.

Panie Majster! Twój głos to strzał w dziesiątkę, ale wielu odbierze go, jako "nienadążanie za postępem cywilizacyjnym". Bardzo dobry głos. Gratuluję!

wszystko ładnie pięknie. ale co z atrakcjami dla młodszych dzieci w przedziale np. 1,5 roku do 5lat. takich małych dzieci nie interesuje historia czy kino. jestem jak najbardziej za basenem z instruktorem, kącik plastyczny dla takich szkrabów itp.

Za moich czasów nie było takich udogodnień jak hala, basen lodowisko, dzieciak umawiał się ze znajomymi i robiło się samemu lodowisko, kije do hokeja, a jak nie było łyżew to normalnie brało się dwie skrzynki po owocach od sklepikarza i sie grało w pseudo hokeja mieliśmy wtedy więcej wyobraźni niż dzieciaki teraz. Wielkie oburzenie ,że ferie są od 17 fakt godziny trochę dla starszego rocznika ale niech rodzice zrozumieją, że dziecko to nie jest problem zrobić tylko wychować i poświęcić mu własny czas a nie wysłać dzieciaka na pełno zajęć pozalekcyjnych żeby tatuś i mamusia mieli spokój, bo wielce przepracowani. Ja z rodzicami nie wyjeżdżałem na żadne ferie i kanikuły letnie i nie płakałem z tego powodu, bo ze znajomymi mieliśmy pełno pomysłów a nie czekaliśmy na gotowe co nam wójt, burmistrz wymyśli. powinniście się ludzie cieszyć, że coś tam jest w ogóle organizowane w mieście sportu i niedorzecznych inwestycji.

Ferie od godz 17,18? Atrakcją dla dzieci ma być muzeum albo wysłuchanie o historii Polski? A basen a lodowisko, po co to istnieje? To chyba mają być ferie dla seniorów a nie dla małych dzieci...

No nie. Prezes sam samego przeszedł. Atrakcja dla dzieci- orkiestra dęta....buahahaha